niedziela, 25 stycznia 2015

Trening personalny

Data: 19.01.2015r. 
Godzina: 8:30 
Miejsce: Olympia, ul. Kowalska, Łęczyca, łódzkie,

Długo zwlekałam z treningiem personalnym, bo zastanawiałam się nad nim już od września. Jednak bałam się, że nie dam sobie rady, że jestem zbyt słaba itp. Pod choinką (2014) znalazłam karnet na nowo otwartą siłownię w mojej miejscowości. W cenie karnetu wchodziło:
-miesięczne wejścia na siłownię bez limitu czasowego
-darmowa karta członkowska
-1raz mogę zabrać koleżankę na trening za free.
-Trening personalny.
Olympia - jest to miejsce wyjątkowe. Ale to opiszę w poście o tym jak od jakiegoś czasu rozwinęło się miasto w którym mieszkam pod względem sportu i zdrowego trybu życia. 

Styczeń powoli się kończy, więc szkoda było nie wykorzystać dodatkowych atutów karnetu. Tak więc zapisałam się na trening personalny na 19.01.2015 raniutko bo o 8:30.
Do wyboru miałam kilku trenerów. Trening odbył się z Justyną. Podobało mi się profesjonalne podejście do sprawy. Rozmowa podczas treningu była luźna, Justyna podpowiadała co i jak powinnam wykonywać aby uzyskać efekt który chcę osiągnąć.

Trening trwał godzinę, wchodziło w to: 

rozgrzewka - orbitrek
wewnętrzna i zewnętrzna część ud na bramie - nie umiem nazwać tych ćwiczeń. Jedno z nich można zobaczyć na blogi Blue Sweatpants pod koniec posta.(Agata tu wykorzystała gumę i drabinki) 
Przysiady w wykroku z nogą na ławeczce z obciążeniem. (po 3 seriach myślałam że uda mi się palą żywym ogniem!)
Kolejne ćwiczenia to przywodziciele i odwodziciele ud. Po kilka serii na przemiennie.
Tak dokładnie, chciałam skupić się na nogach ;) 
Po tych seriach skupiliśmy się na brzuchu bo nogi trzęsły się jak szalone.
Kilka serii na maszynie do brzuchów
Brzuchy na macie.
Ćwiczenia na grzbiet na macie.
Rozciąganie

Zrobiłyśmy co mogłyśmy zrobić w tak krótkim czasie. W tym jeszcze była chwila przerwy, gdyż po ok 15 min treningu poczułam się słabo, kręciło mi się w głowie jak gdybym zderzyła się ze ścianą na 10 km biegu w terenie. Nie wiem co to było, byłam na siebie zła. Lecz nic nie mogłam zrobić. Tak zareagował mój organizm. Justyna powiedziała że to normalne, że są osoby które przy intensywnym treningu tak mają. Jednak dla mnie było to dziwne. Nigdy przedtem nie miałam podobnych sytuacji po tak krótkim treningu.

Podczas treningu wyjaśniła mi kilka kwestii czemu ćwiczę, a moja tkanka tłuszczowa nie chce się ulotnić ;)
Ot Ewa za bardzo skupiła się na ćwiczeniach rozwijających mięśnie. ;)

Doradziła mi na spalanie tkanki tłuszczowej mniejsze obciążenie, a wydłużyć czas i ilość powtórzeń.
Tak więc wprowadzam to w moje treningi.

Z treningu jestem bardzo zadowolona. 

Podsumowując: 
-punktualność
-profesjonalizm
-luźna atmosfera
-profesjonalne rady
Wszystko to czego oczekiwałam!
I co najważniejsze! Kolejnego dnia ZAKWASY!
(dodam, że wcześniej ok. miesiąca trenowałam różne treningi i nie mogłam się doczekać zakwasów, po prostu je uwielbiam! ) A Wy? Lubicie zakwasy?
Jakie są wasze wrażenia po treningach persolanych, lub czego oczekujecie od takiego treningu? 

Trening siłownia Olympia Łęczyca ul.Kowalska


16 komentarzy:

  1. Podczas treningu wyjaśniła mi kilka kwestii czemu ćwiczę, a moja tkanka tłuszczowa nie chce się ulotnić ;)

    Rozumiem, że trenerka wysłała Cię na badania krwi/moczu, głównie tarczycy, kortyzolu, hormonów płciowych? Sprawdziła Twój balans ciała, ruchomość, grę stawów itd.

    To mój wyznacznik dobrego trenera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw zrobiła wywiad jakie treningi robie. I juz z nich wyszło co robię zle. Badania podstawowe robilam nie dawno więc wiem ze wszystko jest ok.
      Innych badań nie zlecala. A możliwe ze mogłaby. Zobaczymy co będzie gdy zmienię treningi wg zalecen. Na obecną chwilę jestem z niej zadowolona.

      Usuń
  2. Dobrze, że z treningu jesteś zadowolona - powodzenia dalej! :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny taki personalny trening i fajnie, że jesteś zadowolona ;) ojej, zakwasy tez lubię, wiadomo wtedy że trening był konkretny:D ja sama ćwiczę w domu, odpalam jakąś dobrą płytę i 50 min ruchu co dwa dni, efekty już widzę a minęły dopiero 3 tygodnie:) i te endorfinki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciesze się, że ci się udało. U mnie w mieście nie ma siłowni, a szkoda bardzo nawet. Ja osobiście nie lubię zakwasów ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę zakwasy od kaca ;D chociaż kac... nie pamiętam jakie to uczucie ;)
      A co do zakwasów to uwielbiam. Niby boli ale twarz się śmieje że trening był owocny ;)

      Usuń
  5. A ile kosztuje taki trening jak by ktoś sam chciał wykupić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem 50 zł / 1h tak było przy otwarciu nie wiem do końca czy nadal tak jest. ;)

      Usuń
  6. Brzmi na prawdę fajnie :). Kiedyś muszę spróbować. Niestety w Warszawie słabo z takimi darmowymi treningami. Trwają mniej więcej 20 minut i polega to na przerobieniu kilku ćwiczeń. No chyba, że płatnie to wtedy inna historia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój nie do końca był darmowy, bo za karnet musieliśmy zapłacić, ale był gratis w karnecie. Teraz zastanawiam się czy ten trening był mi potrzebny ? W sumie robiłam to co ona przed treningiem. Jedyne co trochę pewności siebie zyskałam ;) i już śmigam po siłowni nie wstydząc się innych ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna rzecz, taki miły dodatek.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za odwiedziny. ;)
Możesz liczyć na rewanż z mojej strony ;)