W każdej chwili z moim skarbem...
W każdym uśmiechu Michasi (chrzestnica)
W każdym treningu...
W każdej nowej potrawie...
W każdym promieniu słońca...
W kolorowym motylku...
W parku pełnym kolorowych liści...
Radość jest uczuciem które powinno nam towarzyszyć codziennie najlepiej jak najczęściej. Gdy jesteśmy weseli praca lepiej wychodzi, obiad wychodzi smaczniejszy, a juz nie powiem ile osób przy tym możemy zarazić!
Tak radość jest zaraźliwa!
Czym okazujemy radość :
Uśmiechem...
Tańcem...
Wyrazem twarzy...
Strojem...
Rozmową...
Zachowaniem...
Całą sobą!
Kroczmy więc do przodu i zarażajmy innych !!!
Zadanie dodatkowe:
7dnia = 7 rzeczy które sprawiło, że się uśmiechnęłam.
1. Każdy nowo wykonany trening. Czy to nowy czy taki który już wykonywałam. Wykonany do końca! A w tym tyg było ich kilka ;)Czyli ja i moje pierwsze treningi z ZuzkaLight.
Były ciężkie momenty jak np podczas ZWOW`a nr 1, gdzie robiłam 3 przerwy... ale podczas każdej mówiłam sobie dam rade!!! Muszę !!! I udało mi się ukończyć!
(nie mam zdjęć z obecnych tego tygodniowych treningów z ZuzkaLight. Jednak każdy trening sprawia uśmiech)
Zumba
2. Uśmiech i reakcja chrzestnicy na mój przyjazd.
Wspólne kibicowanie Polakom w meczu z Niemcami. To chyba było w tamtym tyg ale nie mogłam tego zdarzenia pominąć. Kibicowaliśmy całą rodziną! A w sumie to już 3 rodzinami.
Siostra nr 1 z mężem i dziećmi
Siostra nr 2 z partnerem i dziećmi
Mama i ja z moim misiem.
Współczuje sąsiadom jeśli nie oglądali ;p
I moment w którym położona do łóżka grzecznie zasnęła przytulona do mnie ;)
3. Nowy umilacz czasu w pracy ;)
4.16.10.2014r. mimo że jestem o rok starsza mój miś zrobił mi niezwykłe niespodzianki i w ten dzień było wiele uśmiechów ;)
Ze względu na to że miś pracował w tym tyg na 6 a ja od 14 do 22... jak wstał rano nie widzieliśmy się...
Moja pobudka wyglądała tak :
Wieczorem także na mnie czekał... z niespodzianką! Mój skarb bacznie mnie słuchał... bo chciałam sobie właśnie taką torbę kupić ;)
5. Zakupy - to chyba każdej kobiecie sprawia przyjemność ;)
6. Sobotni wieczór i niedzielne popołudnie.
Sobota - wieczór z moim skarbem ;) Świece... róże... nastój... spokój... relaks...
Niedziela - Poznawanie nowych dróg na wycieczce rowerowej z moim skarbem.
20 km rowerkiem... jak zawsze poł trasy znałam... połowę kompletnie nie ;)
A myślałam że te najbliższe ścieżki to znam już wszystkie ;)
Sobotni wieczór :
Po zgaszeniu światła... efekt
Zdjęć z wyprawy dzisiejszej jeszcze nie mam ;) Są u mojego B na tel. ;)
Ale na pewno pewnego dnia zagoszczą na blogu ;)
7. Moment w pracy kiedy ciasto zaniesione z okazji ur, znikało migiem.
(co mam poradzić że pracuję z większością mężczyzn ;D )
Smacznego chłopcy ;p
Pozdrawiam serdecznie i przesyłam pozytywną energię ;)
Miło, że potrafisz ze wszystkiego czerpać radość. Trzymaj tak dalej! :D
OdpowiedzUsuńhttp://fitfunmamarun.blogspot.pl
sexownego masz męża. mrauuuu
OdpowiedzUsuńJak najwięcej takich radosnych chwil ci życzę! :)
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia :D i bardzo fajnie napisane :D
OdpowiedzUsuń