Lipiec to jeden z miesięcy wakacyjnych. Jest to za razem plusem i minusem dla sportu i diety. Piękna pogoda, słoneczko, upał - a co za tym idzie - woda, plaża, leniuchowanie... chyba nie muszę nic dodawać, każdy to zna.
W lipcu zaliczyłam 2 tyg urlopu nad morzem, mimo to nie zrezygnowałam ze sportu i troszkę biegałam. Jednak nieregularne i niezdrowe jedzenie dało się we znaki i niestety waga poszła w górę.
Zacznę od przedstawienia moich zmagań i zapisek w excel`u.
1 - przeciec 2km bez odpoczynku
2 - przejechać jednocześnie 30km rowerem
3 - Mieć min 30h przećwiczone przez cały miesiąc
4 - Uroda min 50 zabiegów pielęgnacyjnych dla ciała
1 - 12 lipca dodatkowo w tym miesiącu udało mi się przebiec 4 km bez przerwy 24 lipca.
2 - 19 lipca - wycieczka rowerowa na wakacjach ;)
3 - Troszkę brakło... 22 h zamiast 30h...
4 - Tego nie notowałam ale i tak zrobiłam dla mojego ciała o wiele więcej, niż w poprzednich miesiącach.
Ten miesiąc oceniam za pozytywny jednak daje sobie za niego 70%.
Nie jestem zadowolona w pełni z moich efektów. Chcę biegać, biegam, ale jednak nie jest to jeszcze
szczyt moich możliwości. W tym miesiącu miałam urlop - wyjazd na 13 dni. Wiadomo, że jedzenie
w takie dni nie jest idealne. Sport także nie jest na urlopie najważniejszy. Jednak mimo wszystko
starałam się i biegałam. I z tego jestem dumna, że zaparłam się i udało się. Dużo zawdzięczam mojemu skarbowi i dziękuje mu że jest i mnie wspiera :*
Moje zmagania notuję także na Endomondo od niedawna, aby móc zerkać ile kcal spaliłam. Ale w to dopiero się wdrążam.
A wam jak minął pierwszy miesiąc wakacji???
Pozdrawiam wakacyjnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję serdecznie za odwiedziny. ;)
Możesz liczyć na rewanż z mojej strony ;)